Masa na ME Juniorów
Share

Prezes Wielkopolskiego Związku Zapaśniczego i jednocześnie stojący na czele Ceramika działacz wspomina zakończone niedawno Mistrzostwa Europy Juniorów, skupiające atletów, którzy nie skończyli 20 r. życia.

Tym razem areną zmagań młodych adeptów tej olimpijskim dyscyplinie sportu była stolica Włoch- Rzym, a dokładnie Ostia, czyli jego nadmorska dzielnica oddalona od centrum o ok. 30 km. Zawody odbywały się w dniach 30 lipca- 5 sierpnia. Na matach kibice mogli zaobserwować najlepszych na starym kontynencie w tej kat. wiekowej przedstawicieli stylu klasycznego i wolnego. O palmę pierwszeństwa rywalizowały również przedstawicielki płci pięknej. Na zawody jechała silna reprezentacja, a rolę kierownika reprezentacji przypadła właśnie Paulińskiemu.

Doceniam gest związku. Myślę, że decydujący wpływ na nią miało perfekcyjne przygotowanie zawodów tegorocznej edycji Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży zarówno w Krotoszynie, jak i Poznaniu. Zatem zostałem nagrodzony za sukces moich współpracowników

– śmieje się prezes. Sam pobyt we Włoszech na długo zapamięta. Wszystko przez ekstremalne temperatury, w dzień panowały wręcz tropikalne upały, z temperaturą oscylującą w granicach ok. 40° C. Drugim powodem był brak sportowego szczęścia przez członków ekipy. Aż 7 osób po 3 w stylu klasycznym wśród kobiet i jeden wolniak przegrało ostateczne walki o medale i sklasyfikowani zostali na 5 pozycjach. 

Jest pewien niedosyt, gdyż jedna z dziewczyn przegrała pomimo uzyskania w walce rezultatu remisowego 9:9. O triumfie przeciwniczki zdecydowały punkty techniczne. Rywalka otrzymała większą liczbę oczek za jedną z akcji

Wyjaśnia L. Pauliński

Jest bardzo dumny z reprezentacji, a widok młodych zdeterminowanych ludzi jest dla niego najlepszą nagrodą jako działacza. Do tego jest pod wrażeniem organizatorów, którzy zaproponowali zawodnikom warunki na olimpijskim poziomie. Ekipa na czele z trenerem kadry Markiem Garmulewiczem, który w Rzymie zdobył swój pierwszy krążek Mistrzostw Europy Seniorów. mogli korzystać m.in. z uroków hotelu z basenem. Niestety aura nie nastrajała do zwiedzania. Reprezentacja udała się jedynie do Koloseum. Pauliński na koniec zostawia sobie możliwość oceny 2 reprezentantów Polski z powiatu krotoszyńskiego. Obaj jechali w odmiennych nastrojach. Walczący w kat. 70 kg. po naukę, natomiast Jakub Brylewski kat. 125 kg. jako jeden z faworytów swojej kat. Szybko okazało się, że oczekiwania są ulokowane na właściwym poziomie. Wojtkowski przegrał już pierwsza walkę ze Szwajcarem Tobiaszem Portmannem na punkty 5:7 i dalszym zmaganiom przyglądał się na spokojnie. Jakub Brylewski bronił natomiast wywalczonego rok wcześniej brązowego medalu. Swoje zmagania rozpoczął od walki ćwierćfinałowej. Pokonał w niej Niemca Dominika Klanna 7:2. W półfinale uległ jednak Ormianinowi Hovhannes’owi Maghakyan’owi wysoko na punkty 2:8. Pozostawała walka o brązowy medal. Naprzeciw naszego reprezentanta stanął Azer Rahidim Hamidli. Pomimo pokazania pełni zagrań technicznych przez naszego reprezentanta i ten pojedynek zakończył się porażką na punkty. Sam zawodnik bardzo pokornie podchodzi do wyników ostatecznych. -Byłem dobrze przygotowany, ale czegoś w tym dni zabrakło. Szkoda, liczyłem na medal- opowiada Brylewski. Także prezes mówi w tym wypadku o straconej szansie. –

Doceniam, iż znów był w czołówce, ale brak krążka przyjęliśmy w kadrze w kategoriach niespodzianki. Niemniej niedługo będzie szansa do rewanżu. Wystąpi bowiem, podobnie jak Wojtkowski na Mistrzostwach Świata

t

kończy Pauliński Dodaje przy tym, że jest pod wrażeniem umiejętności reprezentowanych przez zawodników wywodzących się z byłych republik Związku Radzieckiego.

Paweł Krawulski