Olimpijczycy nie stanowią o marce Krotoszyna? – aktualizacja
Wydarzenia ostatnich dni dziejące się w stolicy naszego powiatu i zachowania niektórych osób sprawiają, że wielu mieszkańców zadaje właściwe pytanie jak to się ma do budowanie prestiżu i marki Krotoszyna. Wystarczy przywołać fakt podpisania umowy z kolejnym miastem partnerskim. Przypomnijmy 9 lipca przy blasku fleszy w niezwykle podniosłym stylu fetowano podpisanie umowy o partnerstwie z japońskim miastem Okinoshimą. Sam pomysł rozwoju poprzez zacieśnianie współpracy z jak największą ilością nie jest zły. Jednak ,,przysłowiowy diabeł” tkwi w szczegółach. Zwrócił na to uwagę na swoim profilu na FB Robert Cichowlas, przewodniczący KORWiN-a w powiecie krotoszyńskim. Zadał też ważkie pytania: jakie miasto, a w domyśle jego obywatele będą z tego mieli korzyści? oraz czy koszty tego partnerstwa nie będą czasem wyższe niż korzyści? Zauważył też rzecz inną rzecz. W mieście zawisły banery informujące o tym wydarzeniu.
I tu dochodzi się do smutnej konotacji. Jesteśmy w przeddzień rozpoczęcia olimpiady w Rio de Janeiro, która trwać będzie w dniach 5-21 sierpnia b.r. Po wielu latach Krotoszyn będzie reprezentowany przez naszych rodzimych zawodników Radosława i Roberta Baranów. Dodać należy, że poprzednio Krotoszyn mógł poszczycić się olimpijczykiem w 1988r. W Seulu barwy Ceramika reprezentował Wojciech Wala. Obaj zapaśnicy w stylu wolnym wykazali się niezwykłą determinacją, a także wolą walki by znaleźć się w czołowej 16-tce w swoich kategoriach wagowych. Do tego młodszy Robert wciąż reprezentujący barwy LKS-u Ceramik zadziwił całe środowisko sportowe. Nie tylko przezwyciężył ciężką chorobę, ale z powodzeniem wrócił na matę. Już w 2015r. wywalczył brązowy medal podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy, w rywalizacji zawodników do lat 23. W tym roku ugruntował swoją pozycję na Mistrzostwach Europy seniorów zdobywając srebrny medal. Nic zatem dziwnego, że wśród kibiców zgromadzonych wokół miejscowej rodziny zapaśniczej zapanowała euforia. Ta stała się pełna, gdy Robert dołączył do brata, wywalczając kwalifikację olimpijską w Ułan Bator. Presja i oczekiwania wzrastają z każdym dniem. Zauważa się również rozdźwięk: władze miasta nie promują w żaden sposób naszych zawodników czekając na rozwój wydarzeń. Po drugiej stronie barykady znajdują się sympatycy tej znanej od starożytności dyscypliny sportu i dziennikarze lokalni. Wszyscy, nie zważając na ukochaną przez nich samych dyscyplinę wykazują solidarność, apelując do władz miasta o zmianę strategii i działanie. Te bronią się informując, że są zobligowane do takiego działania w związku z zakazem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który zakazuje umieszczania rodzimych sportowców na bilbordach.
Na szczęście w ostatnich dniach bohaterowie zaczynają radować swoim widokiem rodzinne miasto. Wszystko za sprawą władz klubu. Dobrze, że tymi sprawami nie zaprzątają sobie głowy nasi zapaśnicy. Ci na treningach wylewają siódme poty, by jak najlepiej zaprezentować się podczas najważniejszych zawodów czterolecia. Bracia zdają sobie sprawę, że piękna historia, jaką jest reprezentowanie kraju podczas igrzysk olimpijskich może mieć triumfalny finał. Byłby niewątpliwie nim wywalczenie medalu przez chociaż jednego z nich. Na to większe szanse ma starszy z braci, dla którego występ w Brazylii jest jakby uwieńczeniem kariery. I choć rywali ma z najwyższej półki, to znając jego determinację i wolę walki, tanio skóry nie sprzeda. Zresztą dopóki sędzia nie orzeknie końca walki wszystko jest możliwe. W końcu sport kocha się za emocje oraz walkę do upadłego. Dlatego dwa ostatnie dni igrzysk, kiedy zaplanowane są walki naszych zawodników, niech będą okazją do podziękowania naszym sportowcom. Doping potrafi zdziałać cuda i wyzwolić w zawodniku niespożyte pokłady energii. Baranom się to należy. Przez lata zyskali oni szacunek reprezentując z powodzeniem na zawodach różnego typu rodzinne miasta. Jednak u wielu krotoszynian zyskali estymę przymiotami swojego charakteru. Z jednej strony jest to olbrzymia wola walki i pokonywania słabości w duchu fair play, z drugiej skromność oraz otwartość jaka cechuje obydwu zawodników. Pomimo sukcesów na arenie sportowej zawsze znajdują czas na rozmowę z sympatykami sportu czy dzielenie się niebanalnymi umiejętnościami z najmłodszymi. Dlatego pomimo bierności wykazywanej przez władze, zawładnęli sercami wielu mieszkańców stolicy powiatu krotoszyńskiego.
Paweł Krawulski
AKTUALIZACJA
Po małym zamieszaniu władze Miasta i p. Burmistrz stanęli na wysokości zadania. W końcu nie codziennie Krotoszyn ma dwójkę Olimpijczyków.
Wszyscy razem wspieramy Baranów, którzy są wspaniałą wizytówką naszego miasta.
Zarząd LKS Ceramik Krotoszyn