Kolejny udany weekend
Miniony weekend (10-12.03.2017) był bardzo udany dla zawodników z naszego klubu.
Na arenie krajowej walczyli we Włodawie kadeci na I Pucharze Polski, który jest także eliminacją do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.
Na najwyższym stopniu podium zawody zakończyli Szymon „Gumiś Wojtkowski kat. 69 kg i Eryk Gibasiewicz w kat. 58 kg.
Szymon potwierdził swoją dominację w Polsce, tymczasem złoty medal Eryka jest potwierdzeniem jego ciężkiej pracy i dobrym prognostykiem przed OOM. Warto dodać, iż w kat. Eryka wystartowało 30 zawodników z całego kraju walczącego o prawo startu w najważniejszych zawodach. Pomimo ogromnej konkurencji Eryk stoczył 5 walk, które dały mu upragnione złoto. Gumiś nie miał łatwiej, gdyż w jego kategorii rywalizowało 28 zawodników i także musiał stoczyć 5 walk, z których aż 4 zakończył przed czasem.
Nie gorzej poszło naszemu najlepszemu zawodnikowi Robertowi Baranowi, który przebywał na zgrupowaniu Kadry Narodowej w Turcji. Na zakończenie zgrupowania nasi zawodnicy wystartowali w bardzo silnie obsadzonym turnieju w Stambule – Yasar Dogu. Robert w swojej kategorii 125 kg zdobył brązowy medal.
Świetne wieści dla kibiców zapasów. Podczas I pucharu Polski kadetów na najwyższym stopniu podium stanęli dwaj utalentowani sportowcy Eryk Gibasiewicz (kat. 58 kg.) i Szymon Wojtkowski (kat. 69 kg.). W nagrodę zostali powołani do kadry narodowej w tej kat. wiekowej.
Zawody rozegrano w położonym w województwie lubelskim Włodawie w drugi weekend marca. Rywalizacja zgodnie z przewidywaniami okazała się bardzo zacięta. Dlatego główny couch krotoszyńskiej drużyny przestrzegał przed hurra optymizmem i tonował wygórowane oczekiwania sympatyków tej olimpijskiej dyscypliny sportu. – Jest to pierwsza z dwóch eliminacji pozwalającej wywalczyć miejsca w Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Dla wielu zawodników w tym wieku jest to najważniejsza impreza roku. Przewidują zatem doskonalą obsadę i wyrównane walki. Ale oczywiście moi podopieczni dadzą z siebie wszystko – mówił przed zawodami. Jak każdy dobry szkoleniowiec miał wszystko zaplanowane. Przed atletami postawił też plan minimum, zdobycia 3 medali. Nie ułatwił sobie sprawy. Pomimo, że krotoszyński team okazał się najliczniej reprezentowaną drużyną na zawodach -( rywalizowało 13 zawodników- red.), gro sportowców stanowili zawodnicy z najmłodszego rocznika 2002 . Szczególnie dla nich było to szczególne przeżycie. Wreszcie mogli się zaprezentować podczas zawodów, Dla mnie jako trenera była to świetna lekcja poglądowa. Ogólnie bilans jest pozytywny, choć pozostał niedosyt- wspomina Mayer. W tym miejscu wymienia Jakuba Seteckiego 11 w kat. 69 kg. czy 13 sklasyfikowanego w kat. 76 kg. Dominika Walczewskiego. Na plus zapunktował szczególnie młodszy brak Eryka Gibasiewicza Artur walczący w kat. 58 kg. Walcząc ambitnie zajął ostatecznie 7 miejsce, dające prawo występu na OOM. Jednak największy sukces osiągnęli dwaj zawodnicy Ceramika Gibasiewicz i Wojtkowski. Szczególnie sukces tego pierwszego jest dużą niespodzianką. Uznawany za jednego z faworytów tej kategorii miał zająć co najwyżej najniższe miejsce na podium, Tymczasem wygrywając 5 walki, stal się championem zawodów. W pokonanym polu zostawił kolejno: Nikodema Skrzyńskiego, Patryka Ciurzyńsiego, Pawła Muchę, Arkadiusza Steca oraz Jakuba Makucha. Szczególnie walka finałowa dostarczyła wielu emocji. W niej to zawodnik LKS-u wykazał się nie tylko dobrą techniką, ale przede wszystkim duża odpornością psychiczną, oznaką zwycięzców. Pojedynek zakończył się bowiem remisem punktowym 2:2, a zatem o zwycięstwie musiały decydować odpowiednie punkty regulaminu. Przepisy określają wówczas że zwycięzcą pojedynku zostaje zawodnik który w czasie pojedynku wykonał akcje wyżej punktowaną lub zdobył ostatni punkt techniczny. Tak wygrana świętował Gibasiewicz . Warto dodać, że w tej kat. walczyło 29 atletów. Jednak nie był to koniec emocji dla krotoszyńskiego klubu. W grze pozostawał jeszcze Wojtkowski. To właśnie on miał wywalczyć triumf w swojej kategorii. Faworyt nie zawiódł, choć droga do końcowego triumfu była bardzo długa. Również Wojtkowski musiał stoczyć 5 walk, gdyż w kat. 69 do zawodów zgłosiło się 28 młodych mężczyzn. Atleta jednak już od pierwszego pojedynku pokazywał rywalom kto rządzi na macie. Szybko o sile oraz nieprzeciętnych umiejętnościach zapaśnika Ceramika przekonywali się: Adrian Jaworski, Kasjan Czubaszek, Adrian Bielecki, Kacper Kraska. W ten sposób Wojtkowski zameldował się w finale. Również ten pojedynek zakończył się wyraźnym triumfem naszego zapaśnika. Swojego finałowego przeciwnika Jakuba Wladczyka pokonał na punkty 9:4. Wyniki te pozwoliły zając 4 miejsce w klasyfikacji klubowej. Miejsce wysokie, zważywszy że sklasyfikowano 63 kluby z całej Polski. Niekwestionowanym triumfatorem zawodów został team LUKS Suples Kraśnik. Pomimo tego osiągnięcia Mayer wspomina o niedosycie. –Nie wszystko się udało. Szkoda zwłaszcza Dawida Lisa- opowiada trener. Okazuje się że jeden z liderów kadry nie został dopuszczony przez lekarza do rywalizacji. –Wiadomo, że lekarz w tej dyscyplinie rządzi i dzieli. Dawid miał przebarwienia na skórze, spowodowane wcześniejszym urazem. Nie przeszedł zatem badania lekarskiego. Natomiast my nie zatroszczyliśmy się o to, by zawodnik miał zaświadczenie od dermatologa- dodaje szkoleniowiec. Podkreśla przy tym doskonalą organizację zawodów, na której kładzie się cieniem jedynie wyłonienie ostatecznej klasyfikacji zawodów. –Przez błędne liczenie pierwotnie przyznano nam 2 miejsce. Dopiero zliczając punkty, okazało się, że zawodnikom Ceramika przypadła 4 lokata. Było wiele niepotrzebnego zamieszania- kończy couch krotoszyńskiego klubu.
Redakcja lksceramik.pl nie ponosi odpowiedzialności za przemyślenia autora 🙂